Dziś od rana piękna pogoda więc jak codzień bez zalewu się nie obeszło.
Zuchy, które pierwszy raz wybrały się na biwak przeszły chrzest biwakowy.
Zostały im nadane nowe imiona przez wodne ninfy.
Teraz maskowanie. Coś co zuchy cieszy najbardziej. Choć na chwilę mogą stać się niewidoczne.
Wieczorem czekają nas długo wyczekiwane podpłomyki i ognisko.
Dh. Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz